.
Napis
królewska tablica ogłoszeń
21.09.1832 r. – Verton
RADA DWUNASTU OGŁASZA ZWIĘKSZENIE PODATKÓW
Od przyszłego miesiąca wzrośnie podatek uiszczany przez mieszkańców królestwa: dla mieszkańców Verton będzie wynosił on osiem złotych koron miesięcznie (właściciele kamienic i lokali usługowych) lub dziewięć srebrników miesięcznie (mieszkańcy uboższych dzielnic miasta). Dla mieszkańców Białego Portu będzie wynosił jedenaście złotych koron miesięcznie (właściciele kamienic i lokali usługowych) lub trzy korony miesięcznie (mieszkańcy uboższych dzielnic miasta). Właściciele ziemscy będą opłacać podatek w wysokości trzynastu złotych koron miesięcznie.

21.09.1832 r. – Verton
TAJEMNICZE SYMBOLE NA MURACH W VERTON
W ostatnim tygodniu mieszkańcy stolicy zauważyli dziwne symbole pojawiające się na murach w różnych miejscach w Verton. Symbole malowane są białą farbą, a znaczenie symboli pozostaje nieznane. Wśród mieszkańców miasta krążą plotki o powstającej sekcie Starych Bogów. Niepokój podsyca fakt, że w ostatnim czasie zaginęło dwóch prominentnych mieszkańców Verton.

21.09.1832 r. – Verton
DORCATH DEATHSCAR NADAL NA WOLNOŚCI
Morderca i nekromanta, Dorcath Deathscar wciąż pozostaje nieuchwytny. Rysopis poszukiwanego: mroczny elf o długich, białych włosach, czerwonych oczach i średnim wzroście. Cechą charakterystyczną jest przycięte prawe ucho. Wszystkich mieszkańców Verton i Białego Portu prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności, a także poinformowanie Straży Miejskiej o wszelkich podejrzeniach, gdzie zbieg może przebywać. Nagroda za wskazanie miejsca pobytu Deathscara: 300 złotych koron. Dostarczenie zbiega Straży Miejskiej: 800 złotych koron.
zamknij

Fabuła

niedziela, 7 marca 2010

Nowy w tych stronach, co?

No, usiądź bliżej, samemu z dala od ogniska nie jest bezpiecznie. W tych lasach grasują stwory tak paskudne, że na sam widok można się poszczać. Bandytów też nie brakuje i nic dziwnego, każdy radzi sobie, jak może. Od rewolucji, odkąd starego Corbusa i pół stolicy trafił szlag, jakby więcej tego wszystkiego powyłaziło. To zielone, magiczne cholerstwo już od piętnastu lat świeci nam nad głową i nikt nic z tym nie robi. Magowie, niby tacy uczeni, a rozkładają bezradnie ręce, a i inni kupcy mówili, że na wschodniej granicy coraz więcej wojsk się zbiera, we wsiach spichlerze opróżniają, zbierają zapasy. Każdy głupi wnet pojmie, że cuchnie tu wojną na kilometr.

Masz, napij się. Sikacz paskudny, ale nic lepszego tutaj nie dostaniesz, a przynajmniej rozgrzeje.

Hah, głupiś, jeśli jeszcze ufasz Światłości. Światłość wypięła się na nas, przyjacielu. Ma nas w dupie, choć to i tak lepsze niż Zapomniani Bogowie, którzy wciąż się nami interesują. Naszej krwi chcą, nic więcej. Gówniany jest nasz los, przyjacielu, gówniany po stokroć… Zwłaszcza dla tych biedniejszych, bo ci, co mieli pełne skarbce, wciąż pasą swoje kałduny, patrząc, jak inni umierają z głodu. Tu nie ma sprawiedliwości. Nie ma Światłości, która nas ochroni. Tylko my możemy sami siebie ochronić. Lepiej ufać własnym rękom i oczom, spać z nożem pod poduszką, niż wierzyć, że jakiś bóg ochroni cię przed bandytami, wampirami czy innymi paskudztwami.

Jesteś zdany tylko na siebie. I na takich dobrych pielgrzymów jak ja.

A co ty się tak trzęsiesz? Choryś?

Chyba… chyba nie jesteś Naznaczonym… co?

Precz stąd! Precz, bo zatłukę!


    Przed wiekami Relavion było krainą błogosławioną przez bogów. Porośniętą puszczami z elfimi królestwami, przeciętą siecią rzek pełnymi ryb i pięknymi dolinami, chronioną przez wysokie góry na zachodzie zamieszkałe przez krasnoludów, na wschodzie wgryzającą się w rozległe morze stepów – dom centaurów. Ciężkie od rozmaitych towarów i bogactw statki wpływały do południowego, tętniącego życiem południowego Białego Portu. Dobrze się tu wszystkim żyło.
Ale to było dawniej. Tak dawno, że już mało kto o tym pamięta.

    Zza gór przyszli ludzie i ich bóg – Światłość. Wiara w Zapomnianych Bogów, bóstwa, które czczone były na tych ziemiach przez wieki, została zakazana, a magia stała się przywilejem dla wybranych, którzy ukończyli Akademię i zdobyli uprawnienia. Dla tych, którzy wciąż korzystają ze swojego daru bez zezwolenia, którzy wyznają dawne bóstwa, zapłonęły stosy.

    Z czasem wiedźm i czarowników było coraz mniej. Coraz mniej było wyznawców Zapomnianych Bogów. Niektóre rasy wyginęły całkowicie, inne próbują nie podzielić ich losu. Każdy próbuje wydrzeć kawałek jałowej już ziemi dla siebie. Każdy próbuje żyć, a to życie z każdym kolejnym dniem jest coraz trudniejsze.

    Rewolucja, której przyczyn już nikt nie pamięta, zburzyła stary świat. Potężna magiczna eksplozja zniszczyła pałac, zabiła króla, tysiące ludzi i zrównała z ziemią połowę Verton, a władzę nad krajem przejęła Rada Dwunastu. Choć minęło piętnaście lat, nikt nie ma odwagi odbudować tej części miasta. Wszystko przez Wyrwę, którą widać każdej nocy niemal z każdego zakątka kraju. Migoczący zielonym blaskiem, unoszący się ku niebu strumień Mocy, na który wszyscy patrzą ze zgrozą.

    Odkąd się pojawił, zaczęła się zaraza. Dotyka ona wszystkich: ludzi, elfów, krasnoludów, wampirów i wilkołaków. Dotknięci chaotyczną magią powoli tracą zmysły, w nocy dręczą ich koszmary, stają się użytkownikami magii, której nie są w stanie kontrolować. Wielu z nich uważa, że to proroctwa dotyczące przyszłości. Nazywa się ich Naznaczonymi.

    Mówi się, że ten świat czeka zagłada. A może już nadeszła? Może teraz, gdy wszystko zostało zniszczone, trzeba go zbudować na nowo? 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz